Tajemnica znalezienia Pana Jezusa
Jezus poświęcił aż trzydzieści lat, aby pokazać ludziom, jak żyć Ewangelią w zwyczajnym życiu. To, czego potem uczył w czasie publicznej działalności, najpierw sam stosował w życiu rodzinnym i sąsiedzkim, w zdobywaniu środków do życia i współpracy z innymi, w spotkaniach z ludźmi uczciwymi i nieuczciwymi, w przeżywaniu z innymi narodzin dziecka i śmierci bliskich osób.
Prośba o światło i siły
Byłem już przez miesiąc w Nazarecie przy rozważaniu tajemnicy Zwiastowania Najświętszej Maryi Pannie. Teraz wracam do tego miasteczka by spędzić w nim kolejne trzydzieści dni. Czyniąc to przywołuję jeszcze jeden fragment przemówienia papieża Pawła VI wygłoszonego w Nazarecie: „O, jakże bardzo pragnęlibyśmy powrócić na nowo do lat dziecinnych i poddać się tej pokornej i wzniosłej szkole nazaretańskiej! Jakbyśmy chcieli pod okiem Maryi uczyć się na nowo prawdziwej wiedzy o życiu i najwyższej mądrości prawd Bożych”.
Noszę w sercu takie pragnienie, ale jestem również przekonany, że w pewnym stopniu może się ono zrealizować wszędzie, gdzie jestem, jeśli tylko mocą wiary będę uważnie wpatrywał się w to, co przekazuje mi objawienie Boże. Mogę i dziś iść do szkoły nazaretańskiej, mogę i dziś uczyć się pod okiem Maryi prawdziwej mądrości. Pomocą jest modlitwa różańcowa.
Do tego przeżycia pragnę się przygotować. Przez pierwsze dni proszę o łaskę owocnego rozważania tej zbawczej tajemnicy.
Czas dzieciństwa Jezusa
Po kilkudniowym przygotowaniu i ogólnym spojrzeniu na tajemnicę znalezienia Pana Jezusa w świątyni pragnę przyjrzeć się dokładniej wydarzeniom, które przekazują nam Ewangelie.
Swoją refleksję rozpoczynam od stwierdzenia św. Łukasza, że „Dziecię rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim” (Łk 2,40). Te słowa oddzielają opis ofiarowania Jezusa w świątyni od opisu pielgrzymki, w czasie której pozostał On w Jerozolimie.
To jedno wtrącone zdanie skłania do głębszej refleksji nad dzieciństwem Jezusa. Wzrastał w rodzinie, ważną rolę w Jego dojrzewaniu odgrywała Maryja i św. Józef, ale ważna była również szersza wspólnota mieszkańców Nazaretu. Tam miał kolegów i koleżanki, tam chodził do szkoły i tam uczył się żyć.
Gdy miał lat dwanaście
„Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim” (Łk 2,40). Rozważałem te słowa w minionym tygodniu. Opowiadają one o dzieciństwie Jezusa. Wskazują na Jego rozwój.
Teraz chcę się zatrzymać przy opisie wydarzenia, które miało miejsce w świątyni, gdy Jezus miał lat dwanaście. Okazuje się, że rozwój duchowy i intelektualny Jezusa jest niezwykły. W świątyni ten Dwunastolatek zdumiewa wszystkich bystrością swego umysłu i odpowiedziami. Wobec rodziców wypowiada słowa, które wyrażają Jego świadomość, że nie jest On tylko człowiekiem.
„Przy tej okazji, wykazując silną osobowość, Jezus ujawnia świadomość swojej misji, nadając temu drugiemu „wejściu” do „domu Ojca” znaczenie całkowitego oddania się Bogu, które charakteryzowało już Jego ofiarowanie w świątyni” (Jan Paweł II, Audiencja generalna 17.01.1997).
Dalsze lata życia ukrytego
Niezwykłe w swej treści było wydarzenie, jakie dokonało się w świątyni, gdy Jezus miał lat dwanaście. Zwyczajnie nazywane jest ono „znalezieniem Jezusa w świątyni”. Przeżyte rozważania pokazują mi, że chodzi o dwojakiego rodzaju znalezienie.
Ma ono najpierw zwyczajny, ludzki wymiar. Maryja i Józef po trzech dniach poszukiwania znajdują Jezusa w świątyni. Wydarzenie to ma również wymiar duchowy. Jest to odnalezienie Jezusa jako Syna Bożego, jako kogoś, kto przyszedł od Ojca i sprawy Ojca stawia na pierwszym miejscu, jako kogoś, kto dzień po dniu wypełnia misję zleconą Mu przez Ojca.
Św. Łukasz, po opisie tego niezwykłego wydarzenia, zamieszcza zdanie, które skłania do refleksji nad dalszym życiem Jezusa w Nazarecie. Jego szczególną cechą jest wszechstronny rozwój: „Jezus zaś czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi” (Łk 2,52).
Dziękczynienie i apostolstwo
Mój miesięczny pobyt w Nazarecie dobiega końca. Przeżywając dni dziękczynienia i podsumowania pragnę wrócić do słów papieża Pawła VI, który były wprowadzeniem w moją modlitwę i medytację. Teraz słowa te przemawiają do mnie jeszcze bardziej i chciałbym je zabrać ze sobą w dalsze życie:
„Nazaret jest szkołą, w której zaczyna się pojmować życie Jezusa; jest to szkoła Ewangelii. Tutaj przede wszystkim uczymy się patrzeć, słuchać, rozważać i przenikać głębokie i tajemne znaczenie tego bardzo prostego, pokornego i jakże pięknego objawienia się Syna Bożego […]. Wszystko tutaj przemawia, wszystko nabiera znaczenia. Tu w tej szkole widzimy potrzebę duchowego wyrobienia, chcemy iść za nauką Ewangelii i być uczniami Jezusa”.