Homilia biskupa Jana Zająca

Różaniec umacnia rodzinę

Drodzy pielgrzymi, już od dwóch godzin przeżywacie swoją pielgrzymkę. Przeszliście drogą miłosierdzia i polecaliście Bogu wiele intencji. Teraz uczestniczymy w centralnym wydarzeniu pielgrzymkowym, jakim jest Eucharystia, wsłuchujemy się najpierw w słowo Boże.

Radość uczniów

Dzisiejsza Ewangelia mówi trzykrotnie mówi o radości, tej duchowej, której sprawcą jest Bóg. Słyszymy najpierw o radości siedemdziesięciu dwóch uczniów, których Jezus posłał, aby nauczali i wyrzucali złe duchy. Czym się tak bardzo uradowali? Tym, co mogli uczynić dla Chrystusa i mocą Chrystusa. Po powrocie z misji mówią w uniesieniu duchowym: „Panie, przez wzgląd na Twoje imię, nawet złe duchy nam się poddają”. Dokonali czegoś wielkiego, ale wyraźnie zaznaczają, że stało się to mocą Chrystusa. Poprzez to doświadczenie zrozumieli lepiej, co to znaczy występować w imieniu Jezusa i odwoływać się do Jego mocy. To zupełnie inna postawa od tej, gdy ktoś występuje tylko we własnym imieniu i liczy wyłącznie na własne siły.

Drodzy członkowie Żywego Różańca! Zapewne doświadczyliście wielokrotnie radości z tego, że służycie Bogu, a także z tego, że mocą modlitwy, którą zanosicie do Boga, jakieś zło zostało pokonane, jakaś pokusa odrzucona, jakaś wielka łaska komuś została ofiarowana. Modlitwa to wasza codzienność, to oddech waszego życia, to coś, bez czego nie umiecie żyć. To również sztuka, której nieustannie się uczycie. Jedną z umiejętności, którą trzeba nieustannie zdobywać, jest właśnie modlitwa „w imię Jezusa”, modlitwa zjednoczenia z Jezusem, modlitwa zapomnienia o sobie, by się zanurzyć w Bogu, modlitwa, w której naśladujecie wielkich świętych. Jezus mówił do Apostołów i mówi też do nas: „O cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to uczynię, aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu. O cokolwiek prosić mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię” (J 14,13-14).

Uczmy się nieustannie tej niezwykłej modlitwy „w imię Jezusa”, modlitwy, w której liczymy nie na własne zasługi, lecz na miłość Zbawiciela, na miłosierdzie Ojca niebieskiego, na działanie Ducha Świętego. Im bardziej rośnie nasze zaufanie do Boga, tym skuteczniejsza jest nasza modlitwa i tym większa jest nasza radość. Stajemy się podobni do uczniów z Ewangelii, którzy z radością powrócili do Jezusa, po wykonaniu poleconego im zadania.

Co czyni Pan Jezus widząc rozradowanych uczniów? Zbawiciel wyjaśnia im, że mają się z czego cieszyć, bo otrzymali wielką moc i dokonali pięknych dzieł. Przestrzega ich równocześnie, aby zbytnio nie zapatrzyli się w siebie. Główny motyw ich radości nie jest bowiem na tym świecie, ale w Bogu. Przywołajmy jeszcze raz Jego słowa: „Widziałem szatana spadającego z nieba jak błyskawica. Oto dałem wam władzę stąpania po wężach i skorpionach, i po całej potędze przeciwnika, a nic wam nie zaszkodzi. Jednak nie z tego się cieszcie, że duchy się wam poddają, lecz cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w niebie”. Naszym szczęściem jest to, że jesteśmy w rękach Boga, że nasze imiona są zapisane w sercu Boga, że sam Bóg prowadzi nas przez życie.

Radość Jezusa

Jezus nie tylko mówił uczniom o radości. W pewnym sensie zaprosił ich do udziału w Jego radości. On bowiem „rozradował się w Duchu Świętym”. Stało się to „w tej właśnie chwili”, gdy widział rozradowanych uczniów i gdy wyjaśniał im, z czego powinni się najbardziej cieszyć. Gdy ukazał uczniom perspektywę bycia z Ojcem w niebie, sam doznał zachwytu i wielbił Ojca, który zakrył swoje tajemnice przed mądrymi i roztropnymi, a objawił je prostaczkom. Jezus zna te tajemnice Ojca. Są one dla Niego powodem wielkiej radości. Kryją bowiem w sobie boskie piękno i moc, boską miłość i miłosierdzie, nieskończoną mądrość i szczęście.

Wiele jest tych Bożych tajemnic, ale dziś możemy wspomnieć w sposób szczególnie dwadzieścia z nich. Są opisane w kolejnych częściach różańca. Wpatrujemy się w nich w życie Jezusa i dokonane przez Niego dzieło zbawienia. Nie interesują się nimi i nie rozumieją ich ludzie zapatrzeni w sobie i w ten świat. Kontemplują je natomiast ci, którzy biorą do ręki różaniec i z wiarą trwają na modlitwie. Nie tylko recytują „Zdrowaśki”, ale czyniąc to, równocześnie zgłębiają Boże tajemnice, te właśnie, które są przyczyną wielkiej radości Jezusa. Im bardziej człowiek je poznaje, tym bardziej jest zachwycony, zdumiony i porwany tym wszystkim, co Bóg mu objawia. Kieruję więc dziś do was wszystkich, którzy odmawiacie różaniec, drugą zachętę. Pierwsza brzmiała: „Uczcie się modlić w imię Jezusa”. Druga brzmi: Zgłębiajcie cierpliwie Boże tajemnice. Medytujcie, rozważajcie, wpatrujcie się z wielką wiarą w to, czego ziemskie oczy nie widzą, a co jest najpiękniejsze, gdyż dotyczy samego Boga.

Zelatorzy – Jubilaci

W czasie dzisiejszej pielgrzymki chcemy w sposób szczególny wyróżnić zelatorów, którzy już od przynajmniej ćwierć wieku służą wspólnocie parafialnej prowadząc różę różańcową. Sami modlą się i pomagają innym w modlitwie. Ileż razy każdy z nich doznawał duchowej radości, o której mówi dzisiejsza Ewangelia. Radości z tego, że może być blisko Boga, że może zgłębiać Jego tajemnice, że Bóg nad nim czuwa i go prowadzi.

Ksiądz Kardynał skierował list dziękczynny do tych zelatorów, którzy służą już 25 lat i dłużej, a których nazwiska zgłosili księża proboszczowie. Są też tacy, których możemy nazwać złotymi jubilatami, gdyż służą 50 lat i dłużej. Od dwóch z nich przekazano mi kilka refleksji. Pani Anna mówi, że „czuje wielką siłę i moc w codziennym odmawianiu różańca. Cieszy się, że współpraca z członkiniami przez cały czas przebiega bardzo dobrze. Zawsze chętnie uczestniczą w adoracjach. Przez całe swoje życie czuje, że Matka Boża pomaga, prowadzi, przytula, że można jej powierzyć swoje troski i kłopoty”. Pani Rozalia „każdą chwilę swojego życia powierza w opiekę  Matki Bożej Różańcowej. Cieszy się, że cała rodzina codziennie modli się wspólnie na różańcu. Ta modlitwa wzmacnia ducha, dodaje sił i zdrowia. Z mężem przeżyli już 61 lat i dalej prowadzą gospodarstwo. Wie, że modlitwa, która zawsze jej towarzyszy jest najlepszym lekarstwem na pokonywanie codziennych trudności i obowiązków”.

Słowa te brzmią bardzo podobnie do tych, jakie napisał św. Jan Paweł II w liście apostolskim o różańcu: „Różaniec towarzyszył mi w chwilach radości i doświadczenia. Zawierzyłem mu wiele trosk […]. Różaniec to modlitwa, którą bardzo ukochałem. Przedziwna modlitwa! Przedziwna w swej prostocie i głębi zarazem” (RVM 2). Piękne słowa. Ksiądz Kardynał Stanisław Dziwisz przywołał je w liście dziękczynnym do zelatorów.

Dziękujemy nie tylko zelatorom. Również członkom Żywych Róż należy się wdzięczność za dobre świadectwo wędrowania przez życie z Bogiem, z modlitwą, z postawą służby.

Zadanie wobec młodzieży

Są dzisiaj z nami przedstawiciele wolontariuszy Światowych Dni Młodzieży. Jest ich niezbyt dużo, gdyż dziś w Kalwarii wolontariusze mają swoje ogólnopolskie spotkanie. Dziękujemy im za obecność, a równocześnie chcemy podjąć dziś, w sanktuarium Bożego Miłosierdzia, jeszcze mocniejsze postanowienie modlitwy w intencji ŚDM. Potrzebują tej modlitwy organizatorzy, potrzebują jej jeszcze bardziej ludzie młodzi.

Mamy również apostolskie zadanie, aby w czasie przygotowań do ŚDM i w ich przeżywaniu znalazło się miejsce na ukazanie piękna i wielkości modlitwy różańcowej. Jeśli jesteśmy przekonani, że z różańcem w ręku idzie się przez życie bezpieczniej, to starajmy się przekazać młodym tę mądrość i tę umiejętność.

Różaniec i rodzina

Główny temat pielgrzymki wyrażony jest w słowach: „Różaniec umacnia rodzinę”. Nikt z nas tu obecnych nie ma chyba wątpliwości, że tak właśnie jest. Jeśli członkowie rodziny odmawiają różaniec, to spływa na nich błogosławieństwo Boże, to łatwiej pokonywać trudności, to więcej siły do przebaczenia i zaczynania na nowo.

Problemów rodzinnych nie brakuje. Synod, który jutro rozpoczyna się w Rzymie, ma trudne zadanie umocnienia tych, którzy trwają w małżeństwie i starają się budować szczęśliwą rodzinę. Chodzi również o pomoc tym, których życie małżeńskie się skomplikowało i dziś nie mogą przystępować do sakramentów Świętych.

Dziękujemy Bogu za liczne rodziny, w których istnieje modlitwa różańcowa. Niekiedy modlą się wszyscy, ale bywa też tak, że modli się jedna osoba ogarniając modlitewną opieką wszystkich członków rodziny. Dziś prosimy Boga, aby ten piękny zwyczaj modlitwy różańcowej nieustannie się rozwijał. Potrzebę taką widzi wiele małżeństw, czego świadectwem jest rozwijające się obecnie w Polsce róże małżonków i rodziców oraz róże rodzinne.

W przeżyciu naszej pielgrzymki zostajemy ubogaceni również pewnymi znakami. Chciałbym najpierw wspomnieć o kanonizacji Ludwika i Zelii Martin, rodziców św. Teresy od Dzieciątka Jezusa. Stanie się to w niedzielę, 18 października, w trakcie obrad synodu biskupów o rodzinie. Po raz pierwszy w dziejach podczas jednej uroczystości kanonizowani będą małżonkowie.

My również przeżyjemy dziś mały znak wskazujący kierunek drogi. Przed końcowym błogosławieństwem jedna z rodzin otrzyma różaniec pobłogosławiony przez św. Jana Pawła II. Przekazując różaniec jednej rodzinie chcemy w pewien sposób przekazać go wszystkim rodzinom. Każdą z nich zachęcamy, aby odkrywała piękno modlitwy różańcowej i trwała przy niej także wtedy, gdy przychodzi zniechęcenie, a trudów jest więcej niż radości. Mądrość różańca wyraża się również w tym, że po tajemnicach radosnych przychodzą tajemnice światła, a po spotkaniu z cierpieniem Chrystus przynosi nadzieję na udział w zmartwychwstaniu.

Świadectwo Ojca Świętego Franciszka o św. Janie Pawle II

Za zakończenie chciałem przywołać świadectwo Ojca Świętego Franciszka. Papież mówi, jak wielki wpływ na jego modlitwę miał widok jego poprzednika, św. Jana Pawła II, modlącego się na różańcu.

„On był z przodu, na kolanach. Widziałem go od tyłu i stopniowo pogrążałem się w modlitwie. Modliłem się pośród ludu Bożego pod przewodnictwem naszego Pasterza. Kiedy spojrzałem na Papieża, przyszła chwila rozproszenia. Jego pobożność była świadectwem. Wyobraziłem go sobie jako młodego kapłana, seminarzystę, poetę, robotnika, dziecko w Wadowicach w tej samej pozycji co teraz, odmawiającego „zdrowaśki” jedna po drugiej. (…) Zdałem sobie sprawę z prawdziwego znaczenia słów, jakie Matka Boża z Guadalupe skierowała do św. Juana Diego: „Nie lękaj się, czyż nie jestem twoją Matką?”. Zrozumiałem obecność Maryi w życiu Papieża. Od tej chwili odmawiam codziennie 15 tajemnic różańca” (świadectwo opublikowane we włoskim miesięczniku „30 Giorni”)

Oby w Wielkim Jubileuszu Miłosierdzia, w czasie ŚDM i przez inne wielkie wydarzenia ubogaciło się życie modlitewne każdego z nas, a także naszych rodzin, parafii i całego Kościoła.